TESTY

Dogrywka | Renault Clio V LPG facelifting

Odmłodzone Clio z fabryczną instalacją LPG

21.09.2023 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Facelifting piątej generacji Renault Clio stał się pretekstem do kolejnego testu tego modelu. Tym razem sprawdziliśmy wersję z podwójnym układem zasilania - benzyną i gazem LPG.

Piąta generacja Clio zadebiutowała w 2020 roku. Od tego momentu oferowana jest wyłącznie w nadwoziu pięciodrzwiowego hatchbacka. Obecnie jest to drugi, po Capturze, najpopularniejszy model Renault w Polsce. Po ośmiu miesiącach tego roku zajmuje 36. miejsce w rankingu nowych samochodów. Niemniej daje to francuskiej marce 10. pozycję w zestawieniu z całą konkurencją. Na marginesie - wyżej, bo na 8. miejscu znajduje się Dacia.

Pod koniec sierpnia 2023 roku na rynek trafiło Clio po faceliftingu. Można go rozpoznać już na pierwszy rzut oka. Wszystko za sprawą nowego przodu, a raczej ustawionych w pionie reflektorów LED nazwanych przez Renault „C shape” (i jak poprzednio) „z efektem oczu”. To standard każdej wersji wyposażenia. Trzeba przyznać, że wraz ze zmienionym zderzakiem i atrapą chłodnicy całość świetnie wygląda.

Światła LED znajdują się również z tyłu. Pozostawiono ich kształt sprzed faceliftingu, ale od testowanej przez nas wersji Techno tworzą one efekt trójwymiarowości. W pakiecie Augmented Lightning (2400 zł) lub Augmented Vision (2500 zł) można domówić drugie światło cofania. Całości dopełnia przeprojektowany zderzak. I co najważniejsze - z przodu i z tyłu nadwozia umieszczono nowe logo Renault.

Z oferty znikają 15-calowe koła. Na fabrycznym wyposażeniu niższych wersji są „szesnastki”, zaś w topowej „siedemnastki”. W naszym egzemplarzu założono opcjonalne obręcze ze stopów lekkich Monastella ze wzmocnionymi oponami letnimi Continental EcoContact 6 w rozmiarze 205/45 R17 XL (1200 zł).

Trzy pary Isofix i wskaźnik odległości od poprzedzającego pojazdu

Dostępne jeszcze w salonach sprzedaży modele Clio sprzed faceliftingu oferowane są w wersjach wyposażenia Equilibre, Techno i R.S. Line. Teraz zastępują je także trzy, czyli Evolution, Techno i Esprit Alpine. Po analizie pozycji z zakresu bezpieczeństwa to kosmetyczne zmiany nazw. Wyjątki są nieliczne, jak asystent martwego pola w lusterkach czy funkcja zmiany świateł drogowych na mijania, które w topowej wersji stały się standardem.

Bez zmian to, co wyróżniliśmy w podsumowaniu poprzedniego testu piątej generacji Clio. Na pokładzie mamy trzy pary mocowań Isofix do montażu fotelików dziecięcych (na miejscu pasażera i skrajnych siedzeniach kanapy). Innym wartym uwagi rozwiązaniem jest wskaźnik odległości od poprzedzającego pojazdu. Przydatny szczególnie na drogach szybkiego ruchu w korelacji z obowiązującymi w Polsce przepisami. Poza czasem mierzonym w sekundach przy optymalnej odległości mamy zielone podświetlenie, przy minimalnym żółte, a przy zbyt bliskiej czerwone.

Na bazie naszego testu przyczepimy się do pokładowej nawigacji. Mamy połowę września 2023 roku i brak na mapie w drodze do Krakowa odcinka S7 Moczydło - Miechów jest zrozumiały. Wszak otworzyli go przed kilkoma dniami.

Ale początek trasy z Warszawy został wytyczony przez fragment starej drogi krajowej nr 7. Jadąc „po nowemu”, czyli S7 pomiędzy węzłami Lotnisko - Tarczyn, według nawigacji byliśmy poza drogą. Dla przypomnienia, odcinek ten udostępniono do ruchu pod koniec kwietnia. Clio po faceliftingu pojawiło się w salonach sprzedaży pod koniec sierpnia 2023.

To nie wszystko. Na kolejnych fragmentach S7, tych oddanych do ruchu w latach 2018-2021, nawigacja wskazywała ograniczenia prędkości obowiązujące w trakcie budowy (80 km/h) bądź po udostępnieniu na zasadzie przejezdności (100 km/h). Czasem ta prawidłowa pojawiała się na zestawie deski rozdzielczej, ale to dzięki systemowi odczytywania ustawionych przy drodze znaków drogowych (pozycja w pakietach z większymi ekranami). Nawigacja pokładowa bezwzględnie do aktualizacji.

Kosmetyka wnętrza Clio

Na kokpicie, za kierownicą, od razu rzuca się w oczy cyfrowy zestaw zegarów. Ekran o przekątnej 7-cali jest teraz standardem. Większy 10,25” w Techno wymaga dopłaty (pakiety za 3500 lub 4200 zł), w topowej wersji w cenie auta.

Na środku bez zmian - ustawiony w pionie ekran dotykowy ma w dwóch niższych poziomach przekątną 7”, w najwyższej 9,3”. W Techno możemy go zamienić na większy w ramach wspomnianych już pakietów.

We wnętrzu testowanej wersji Techno mamy nową tapicerkę materiałową, do której produkcji wykorzystano włókna pochodzące z masy celulozowej. Obszyto nią także środkowy pas kokpitu i boczki, ale tylko przednich drzwi. Na siedzeniach mamy jeszcze wstawki z tkaniny skóropodobnej. Do jej wykonania użyto poliester. W ten sposób Renault chce podkreślić swoje zaangażowanie w ekologię oraz redukcję śladu węglowego.

Zbiornik LPG pod podłogą bagażnika

Bagażnik piątej generacji Clio mierzy 391 litrów (hybryda 300 litrów). Także w wersji z LPG, bo 32-litrowy zbiornik gazu umieszczono we wnęce na koło zapasowe. Niemniej standardem - tak jak przed faceliftingiem - jest zestaw naprawczy. Pełnowymiarowe dostępne jest w opcji (700 zł), ale tylko w wersji z najsłabszym silnikiem. Czyli de facto można w nim zyskać nieco więcej przestrzeni.

Wróćmy do bagażnika Clio ze zbiornikiem na gaz. Dzięki powtórzeniu próby spakowania do niego naszych wózków dziecięcych możemy potwierdzić, że zmieściły się one tak samo, jak w testowanym w 2020 roku modelu z silnikiem benzynowym.

Do dyspozycji również mamy podwójną podłogę, górną płytę (długość 62 cm, szerokość 102 cm) można przełożyć na dół (długość 72 cm, szerokość pomiędzy wspornikami 97 cm, głębokość 12 cm). Przestrzeń zabrała firmowa torba, w której schowano trójkąt ostrzegawczy, apteczkę i gaśnicę. Pamiętajmy, że ta ostatnia powinna znaleźć się w łatwo dostępnym miejscu. Gaśnica proszkowa nosi oznaczenie ABC, czyli przeznaczona jest do gaszenia pożaru gazów.

Zmiany w gamie jednostek napędowych Renault Clio

Z poprzedniej oferty pozostały trzy jednostki napędowe. Podstawa to trzycylindrowe silniki benzynowe 1.0 TCE z 6-biegową skrzynią manualną i mocą 90 KM lub 100 KM. Mocniejszy wyposażony jest w podwójny układ zasilania z LPG. Uzupełnia je miękka hybryda. W tej konfiguracji mamy czterocylindrowy silnik benzynowy 1.6 o łącznej mocy 145 KM i przekładnię Multi-mode.

Oznacza to wycofanie z oferty silników TCe 90 KM X-Tronic, czyli z bezstopniową przekładnią automatyczną oraz czterocylindrowego TCe 140 KM. Oba współpracowały z 6-biegową skrzynią manualną.

Z kronikarskiego obowiązku. W momencie wprowadzenia na rynek piątej generacji Renault Clio, czyli wiosną 2020 roku, gama jednostek składała się z silników benzynowych: 1.0 SCe 65 KM, 1.0 TCe 100, 100/LPG i 100 KM X-Tronic oraz 1.4 130 KM z automatem EDC z 7 przełożeniami, a także diesla 1.5 Blue dCi 115 KM.

Test Clio z fabryczną instalacją LPG

Tym razem do naszych testów trafiło Clio z fabryczną instalacją LPG. Rozwiązanie to znamy z modeli Dacii, w której gamie porównywaliśmy i Dustera i Joggera i Logana i Sandero. W każdym z tych przypadków miło zaskakiwał faktyczny zasięg na każdym ze zbiorników i finalne koszty.

❮❯

Ale Clio było naszym pierwszym modelem Renault z LPG. Naturalnie jest to ta sama instalacja i w jej działaniu nie ma różnic. Do wyboru rodzaju paliwa służy przycisk umieszczony na kokpicie po lewej stronie kolumny kierownicy. Zmiana - zarówno podczas postoju, jak i jazdy - jest nieodczuwalna.

To także potwierdza nasz test. Celowo doprowadziliśmy do sytuacji, w której zabrakło gazu. Układ automatycznie przełączył się na zasilanie benzyną. Nastąpiło to po krótkim sygnale dźwiękowym i komunikacie na desce rozdzielczej, bez odczuwalnego momentu spadku mocy, przy prędkości rzędu 140 km/h podczas jazdy na autostradzie.

Teraz kilka wyliczeń. Odbierając auto do testów (z przebiegiem niecałego tysiąca kilometrów) komputer pokładowy wskazał zasięg 290 km na LPG i 510 km na benzynie. Przez cały czas używaliśmy ustawienia Eco z zestawu Multi-Sense.

W praktyce na gazie udało nam się przejechać 409 kilometrów. Droga wiodła z Warszawy do Krakowa, a więc już niemal w całości ekspresówką S7. Dalej przez centrum zakorkowanego miasta, do zjazdu na A4 na węźle Łagiewniki. Następnie autostradą w kierunku Rzeszowa. Średnie zużycie LPG wyniosło 7,7 l/100 km, zaś prędkość 58 km/h.

Koszt, według średniej ceny z 15 września 2023 roku na poziomie 2,85 zł/l LPG (dane Polska Izba Paliw Płynnych) wyniósł 22 zł za 100 kilometrów.

Dojazd do Rzeszowa autostradą A4 oraz powrót do Warszawy przez DK9 i od Radomia S7 wyniósł 380 kilometrów. Tu średnie spalanie benzyny (przede wszystkim poprzez ograniczenia prędkości na drodze krajowej) wyniosło 5,5 l/100 km.

Przy cenie 6,31 zł za litr benzyny zapłacilibyśmy 35 zł za przejechanie 100 kilometrów. Różnica na korzyść LPG to blisko 13 złotych, przy podkreśleniu, że ten etap pokonaliśmy trasami szybkiego ruchu. Auto oddaliśmy z rezerwą 250 kilometrów. W sumie daje to zasięg ponad tysiąca kilometrów.

Z kolei w naszym teście z 2020 roku mieliśmy (ówczesną) wersję z silnikiem 1.0 TCe 100 km z… 5-biegową skrzynią manualną. Tym Clio przejechaliśmy 591 km ze średnią prędkością 53 km/h. Średnie zużycie paliwa wyniosło 5,7 l/100 km.

Wkrótce dla lepszego porównania przejedziemy tę samą trasę Clio z napędem hybrydowym i podobnej klasy autem elektrycznym. Niemniej zwycięzcę i w kategorii ekonomii i kategorii ekologii łatwo już dziś wskazać.

Testowana wersja Renault Clio V LPG facelifting:

Podstawowe dane techniczne Renault Clio V LPG facelifting:

Dane z komputera pokładowego Renault Clio V LPG facelifting:

Testy zderzeniowe Euro NCAP (2019) Renault Clio V LPG facelifting: