POLSKIE DROGI

PRZEPISY | Zdarzenia na drodze

Kolizja z pojazdem uprzywilejowanym

05.03.2024 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Słysząc sygnał dźwiękowy pojazdu uprzywilejowanego wypatrujemy karetki pogotowia, wozu straży pożarnej czy radiowozu policji. Tymczasem może to być niepozorny pojazd cywilny, który przecina skrzyżowanie na czerwonym świetle.

PRZEPISY - kolizja z pojazdem uprzywilejowanym

Przedpołudnie w centrum Warszawy. Ulica ma przekrój dwóch jezdni, na każdej wyznaczono aż po cztery pasy ruchu. Jadę drugim od lewej, jako pierwszy zatrzymuję się przed skrzyżowaniem „na czerwonym”. Po zmianie ruszam, a że jest to elektryk przyspieszenie jest o wiele dynamiczniejsze. W tym momencie słychać sygnał pojazdu uprzywilejowanego. Karetka, straż, policja? Nic takiego nie widać.

Tymczasem skrzyżowanie przecina czarny samochód z przyczepioną na dachu niebieską lampą błyskową. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że w moim samochodzie nie zdążył zareagować system autonomicznego hamowania awaryjnego przed przeszkodą. Następuje zderzenie. Na szczęście z niewielką siłą, o czym świadczy brak wystrzelenia poduszek powietrznych. Także bocznych i kurtynowych w drugim pojeździe.

PRZEPISY - zabezpieczenie miejsca kolizji

Nie ma osób poszkodowanych, więc zjeżdżamy na pas zieleni dzielący jezdnie. Kierowca uprzywilejowanego zatrzymuje się jednak na jednym z pasów ruchu (art. 44 Ustawy Prawo o ruchu drogowym "Kierujący pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym jest obowiązany (...) niezwłocznie usunąć pojazd z miejsca wypadku, aby nie powodował zagrożenia lub tamowania ruchu, jeżeli nie ma zabitego lub rannego), wystawia trójkąt ostrzegawczy i zdejmuje koguta. Zgłoszenie kolizji na 112 i czekamy na policję.

Drogówka, jak na warszawski standard dla takiego zdarzenia, przyjeżdża dość szybko. Funkcjonariusz po odpowiedzi, że to ja miałem zielone światło, praktycznie kończy ze mną czynności. Odbieram dokumenty, odjeżdżam bez mandatu. Skąd takiego zakończenie?

Szczególna ostrożność kierującego pojazdem uprzywilejowanym

Spójrzmy do Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Artykuł 2 punkt 38 mówi, że „pojazd uprzywilejowany – pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi (…)”. Katalog takich pojazdów, a raczej służb, które mogą z nich korzystać, wymieniony jest w tym samym akcie prawnym. Pod tym względem przypadek z powyższej kolizji został spełniony.

Z kolei artykuł 8 punkt 9 mówi, że „Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się”. W praktyce to nie zostało przeze mnie wykonane.

Niemniej artykuł 53 punkt 2 dopuszcza, że „Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych (…)”. I złamanie właśnie tej zasady rozstrzygnęło o takim, a nie innym zakończeniu interwencji drogówki.

Mam więc temat do napisania artykułu. Szkoda jednak rozbitego samochodu i przed czasem zakończonego testu Kii EV6.