TESTY

Pierwsze wrażenia | Citroen C4 Cactus facelifting

Kompakt w modnej szacie

14-12-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

W bardzo krótkim czasie crossovery zawładnęły sercami i portfelami zmotoryzowanych. Dziś mają już na tyle silną pozycję, że niektórzy producenci z myślą o nich porzucają klasyczne kompakty z segmentu C.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - przód samochodu

Przed rokiem, na salonie samochodowym we Frankfurcie usłyszeliśmy zaskakującą informację. Citroen kończy produkcję modelu C4 (sedan i hatchback). I nie będzie następcy, zamiast niego w ofercie pojawi się zmodernizowany C4 Cactus. Zaskoczenie? Chyba nie, bo już na jego pierwszej prezentacji w 2014 roku zwróciliśmy uwagę, że zbyt tłocznie zrobiło się na podwórku tej marki.

W efekcie otrzymaliśmy auto w bryle zbliżonej do crossovera, chociaż to oczywiście wciąż hatchback, na którym zredukowano panele Airbump. Wewnątrz zaś pozostawiono charakterystyczne wykończenia, w tym nawiązujące do... walizek podróżnych uchwyty drzwi czy formę schowka w kokpicie. W końcu, jak to mówią Francja - elegancja, ale w tym przypadku nie jest to uszczypliwość.

Uwagę zwracają wymiary zewnętrzne. Citroen C4 miał 4329 mm długości przy rozstawie osi 2608 mm. Pierwszy Cactus był przy nim krótszy - 4157 mm i 2595 mm. W nowym zachowano ten sam rozstaw osi, ale nadwozie wydłużono do 4170 mm, czyli krótko mówiąc przemodelowano zderzaki. I tu jeszcze ciekawsze porównanie. Na wspomnianym powyżej salonie samochodowym we Frankfurcie debiutował Citroen C3 Aircross. Ten powiększony model z segmentu B ma 4154 mm długości i... 2604 mm rozstawu osi. Do tego góruje wzrostem - 1597 vs. 1480 mm i pojemnością bagażnika - 410 vs. 348 litrów!

Wymienione już Airbump, czyli chroniące przed skutkami kolizji parkingowych nakładki na zderzaki i boki, były charakterystycznym elementem Cactusa. Być może była to nieakceptowalna przez klientów ekstrawagancja, bo teraz zmniejszono je i przeniesiono tylko nad dolne krawędzie drzwi. Pozostawiono za to listwy ochronne na progach i nadkolach.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - fotel kierowcy i pasażera

Wewnątrz świetną robotę robią obszerne fotele. Wyróżniliśmy już je w teście Citroena C3 Aircross i pewnie trafią na listę plusów ponownie. Oba mają regulowaną wysokość i zagłówki (wersja wyposażenie Shine). Zabrakło przy tym regulacji wysokości pasów bezpieczeństwa i uchwytów nad drzwiami. Za to z tyłu poważna zmiana w stosunku do pierwszego Cactusa. Mamy dzielone (w proporcji 2/3-1/3) i składane oparcie kanapy! Pasażerowie siedzący z tyłu nie opuszczą bocznych szyb, te jak poprzednio są tylko uchylne.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - kokpit

Na kokpicie górują dwa wyświetlacze. Jeden z nich zastępuje zestaw tradycyjnych zegarów z obrotomierzem i prędkościomierzem. Drugi to kolorowy ekran dotykowy o przekątnej 7 cali. Służy on do obsługi zestawu audio, nawigacji Tom Tom (tu standard), telefonu, ustawieniami komputera pokładowego, dwustrefowej klimatyzacji automatycznej czy licznymi systemami wspierającymi kierowcę.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - asystenci kierowcy, systemy podnoszące bezpieczeństwo

Do listy wyposażenia doszło kilka nowych pozycji, które w naszym przypadku zawarto w Pakiecie Bezpieczeństwa (w Shine dopłata 3640 złotych). To przede wszystkim system Active Safety Brake. Kierowca może ustawić jego działanie w jednej z trzech odległości od poprzedzającego pojazdu. Układ aktywuje się po przekroczeniu prędkości 5 km/h, a następnie reaguje na potencjalne zagrożenie potrącenia pieszego (do 60 km/h) lub najechania na inny samochód (do 80 km/h). Wówczas na środkowym wyświetlaczu kokpitu pojawia się ostrzeżenie, a przy braku reakcji kierowcy może zostać podjęte autonomiczne hamowanie.

Kolejną nowością jest alarm niezamierzonym przekroczeniu linii wybranego pasa ruchu. Po kilku próbach uważamy, że jest on zbyt cichy, a przy włączonym radiu prawie niesłyszalny. Nie znaleźliśmy funkcji regulacji głośności. Uzupełnienie stanowi system kontroli koncentracji kierującego oraz rozpoznawania znaków drogowych. Ten ostatni obejmuje tylko ograniczenia prędkości, o których informacja pojawia się na wyświetlaczu za kołem kierownicy (regulacja ustawienia jej głębokości i wysokości jest standardem).

Listę naszych nowości zamyka bezkluczykowy dostęp do samochodu ADML za 1710 złotych, kontrolki martwego pola w lusterkach bocznych (po wykryciu jadącego obok pojazdu zapala się tylko pomarańczowa dioda) za 1100 złotych i kolorową kamerę cofania (w zestawie z czujnikami parkowania przód i tył) za kolejne 1100 złotych. Nie było więc systemu automatycznego parkowania (2500 zł).

Testowane auto osadzono na oponach zimowych Fulda Kristall Control HP w rozmiarze 205/50. Założono je na 17-calowe obręcze aluminiowe Cross Bi-Ton. Za taki komplet zapłacić trzeba 3140 złotych. W cenie C4 Cactus w wersji Shine montowane są grafitowe alufelgi z oponami 205/55 R16.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - bagażnik

Z kolei pod podłogą bagażnika umieszczono pełnowymiarowe koło zapasowe z oponą Barum Brillantis 2 w rozmiarze 185/65 R15 (dopłata 500 złotych, standardem jest zestaw naprawczy). Przestrzeń ładunkowa ma wspomniane 348 litrów pojemności. Po złożeniu oparć kanapy można ją powiększyć do 1170 litrów. Bagażnik jest przy tym głęboki, a tym samym próg znajduje się wysoko. Szczegółowo opiszemy to w części z wózkami dziecięcymi.

Pod maską pracuje trzycylindrowy silnik benzynowy 1.2 PureTech o mocy 130 koni mechanicznych. To pozytywne zaskoczenie, bo na drugim, trzecim biegu C4 Cactus potrafi dynamicznie przyspieszyć. Dołączono do niego 6-biegową skrzynię manualną.

Ale jeszcze większe wrażenie robi zawieszenie z progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi (Progressive Hydraulic Cushions). Idealnie sprawdzają się podczas jazdy po nierównej nawierzchni (nie mylić z dziurami w drodze czy nieutwardzonym terenem). Jeśli ktoś chciałby tego spróbować powinien zamówić system Grip Control z pięcioma trybami - standard, zima, teren piach i off (odłączenie układów ASR i DSC). Trzeba za niego zapłacić 4620 złotych.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - silnik benzynowy 1.2 PureTech o mocy 130 KM

W gamie jednostek napędowych jest jeszcze silnik benzynowy 1.2 PureTech o mocy 110 KM, który na dodatek można połączyć z przekładnią automatyczną. Jedyna jednostka wysokoprężna BlueHDi ma 1.5 litra pojemności i 100 koni mechanicznych.

Najtańszy Citroen C4 Cactus w bazowej wersji wyposażenia Live kosztuje 60 490 złotych. Jego skrajnością jest Shine z silnikiem diesla za 81 940 złotych. Do tego dochodzi liczna lista płatnych dodatków. Te, które znalazły się w testowanym egzemplarzu zbliżyły się do 15 tysięcy złotych.

TESTY | Pierwsze wrażenia - Citroen C4 Cactus - tył samochodu

Testowana wersja:

Citroen C4 Cactus 1.2 PureTech 130 KM (96 kW) start/stop, 6-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 208 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 8,1 sekundy, średnie zużycie paliwa 5,0 l/100 km, wyposażenie Shine, cena podstawowa 75 340 złotych, lakier metalik Emerande Blue (2400 zł) z pakietem kolorystycznym Anodised White (1100 złotych).

Podstawowe dane techniczne:

długość 4170 mm, rozstaw osi 2595 mm, szerokość (z lusterkami) 1979 mm, wysokość 1480 mm, prześwit 19 mm (pomiar własny), pojemność bagażnika 348/1170 litrów, średnica zawracania 10,9 m, pojemność zbiornika paliwa 50 litrów, masa własna 1580 kg, ładowność 535 kg.

Testy zderzeniowe Euro NCAP:

- nie testowano Citroena C4 Cactus po modernizacji, która przyniosła kilka rozwiązań mogących poprawić wynik 4 gwiazdek z 2014 roku.